A-nitka

Nasza podróż szlakiem Tarnogajskich Rzemieślników kieruje się tym razem do mieszkania Anity. Na dworze już czuć wyraźny chłód i zbliżający się wieczór. 
Nasza ciekawość wzbiła się wysoko, dosłownie i w przenośni. Anita wita nas pięknym uśmiechem i zaprasza do środka. Wchodzimy do mieszkania i od razu zachwycamy się wspaniałym widokiem zza okna. Podziwiamy piękną panoramę Wrocławia- niecodzienny widok, wart zachowania. 
Ale przenosimy się do rzeczywistości. W pokoju na stole czekają na nas rozłożone wszystkie prace Anity. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem różnorodności produktów.  To nie koniec, gdyż największym zaskoczeniem dla nas jest ogromna, cieniowana mandala wykonana na szydełku przez naszą bohaterkę.
Mandala jest niezwykła i nie sposób opisać tego jak wygląda na żywo. Zajmuje główne miejsce na ścianie w salonie, a po przeciwnej stronie wiszą urocze aniołki wykonane metodą makramy a także drewniany obraz stworzony przez męża Anity. 
Odkryjcie z nami szydełkowy świat A-nitki. 


-Szydełko po raz pierwszy wpadło w moje dłonie już w podstawówce, wtedy to mama i babcia objaśniły mi pierwsze tajniki tego rękodzieła i nauczyły jak czytać i rozszyfrowywać wzory serwet i bieżników, które same w sobie były dla mnie piękne. Z tamtego okresu, który trwał do czasu rozpoczęcia studiów, zachowało się kilka głębokich szuflad serwet, obrusów, zazdrostek i bieżników, słowem przepadłam! Po studiach znowu znalazłam czas na „dudlanie” jak to żartobliwie mówi mój mąż. Wzorów nie musiałam szukać już w czasopismach mamy, ale w sieci, gdzie odkryłam morze a nawet ocean inspiracji i przepadłam po raz drugi, tym razem na dobre. Chciałam spróbować wszystkiego, już, teraz, na raz... cała ja.- śmieje się nasza bohaterka.


Podczas fotografowania produktów Anity , nasze oczy ujrzały pluszowego Reksia i nie mogliśmy się oprzeć jego wdziękowi, skradł nasze serce. Anita opowiedziała nam jak to się zaczeło, że robi na szydełku maskotki. 


- Zmieniłam cieniutkie szydełko na szydło wielkości pióra do pisania i zaczęłam robić maskotki dla dzieci, torebki, plecaki, ozdoby świąteczne czy części damskiej garderoby. Dzisiaj do niektórych rękodzieł odkładam szydełko, wtedy pochłania mnie wyplatanie makram czy tworzenia aniołów i innych ozdób ze sznurka. Dzięki różnorodności i  braku ograniczeń, poza moją wyobraźnią i wyobraźnią ludzi, którzy mnie inspirują, nigdy nie miałam dość, kończąc jeden projekt mam w głowie trzy kolejne. 


Cieszy mnie, że mogę zaoferować komuś coś niepowtarzalnego, wykonanego ręcznie w co zostało włożone serce. Kiedyś mnie zapytano czy jestem bardziej rzemieślnikiem czy artystką, na słowo artystka parsknęłam śmiechem, ale za rzemieślnika się też nie uważam, określiłabym się gdzieś pomiędzy jako kogoś z nieustanną potrzebą tworzenia czegoś z niczego, o umiejętnościach rzemieślnika i sercu artystki. 

Lorem Ipsum

Lorem ipsum

podziel się
Be the first to comment